Wiosną tego roku ukazało się specjalne wydanie magazynu winiarskiego VinCE będące przewodnikiem po Tokaju. Ukazało się ono zarówno po węgiersku jak i w języku angielskim. Wersja węgierska zawiera też płytę DVD z zapisem warsztatu “Tokaj & Sauternes”, który odbył się podczas festiwalu Vince w Budapeszcie, wiosną 2011 roku. Spotkanie to prowadzili wówczas István Szepsy i Pierre Montégut z Chateau Suduiraut. Wersja angielska takiego gadżetu nie zawiera ale za to jestem w stanie ją przeczytać. Wydawnictwo liczy ponad 140 stron i jest bardzo ciekawe.
W pierwszym dużym materiale Gabriella Mészáros opisuje tokajskie terroir. Ciekawa jest też jej charakterystyka ostatnich dziesięciu roczników. Najsłabiej w zestawieniu lat 2002-2011 wypada rok 2010 a niewiele lepiej 2005, co mnie zaskoczyło. Uważam, że wina słodkie z tego roku bronią się a czas gra dodatkowo na ich korzyść. Autorka poświęca też parę słów rocznikom historycznym, zwracając między innymi uwagę, że wysokie oceny w sporządzanych niegdyś tabelach roczników odnotowywały raczej urodzaj niż wysoką jakość win.
Historię tokajów przedstawia dr Kristian Ungváry, historyk i winiarz w jednej osobie. Jeden ze śródtytułów jego artykułu brzmi „The cult of Tokaji wine in Poland” i pada w nim teza, że namiętność polskiej szlachty do tokaju przyczyniła się do upadku naszej ekonomii, ponieważ eksport polskich produktów nie był w stanie zrównoważyć wielkiego importu win z Węgier. Mam nadzieję, że to żart.
Wypowiadają się też winiarze. Dostajemy duży wywiad z Istvánem Szepsym, w którym opowiada o tym, jak skupia obecnie całą swoją energię na rozwoju winiarstwa w Mád.
Ponadto, kilkunastu znanych winiarzy w krótszych wypowiedzich dzieli się swoją fascynacją regionem tokajskim i opiniami na temat jego specyfiki.
Bardzo ciekawy jest obszerny dział kulinarny, zawierający sporo przepisów i porad. Między innymi, kucharze z budapeszteńskich restauracji przedstawiają siedem przepisów na dania z gęsich wątróbek. Dla każdgo dania przedstawiono rekomendację wina tokajskiego, z którym mozna je połączyć.
W “Vince Tokaj Guide” znajdziemy również długą, aktualną listę producentów win, wiele ciekawostek, nawet wypowiedzi celebrytów, słownik terminów winiarskich, przegląd najważniejszych rodzajów win słodkich spoza Tokaju…
Jedynym miejscem, w którym widziałem to wydawnictwo, był sklep Első Mádi Borház w Mád. W dodatku, zgarnąłem ostatni egzemplarz. Mieli jeszcze je sprowadzić. Jeśli jednak okaże się nieosiągalne, to aby zaspokoić (chociaż częściowo) rozbudzoną ciekawość proponuję lekturę The Tokaji Journal, ciekawej strony-czasopisma online. Parę miesięcy temu ukazał się też przewodnik po Tokaju na smartfony z Androidem, (nie testowałem go jeszcze w Tokaju) – „Guide@Hand Tokaj-Zemplén-Abaúj”.
Posiadam to wydawnictwo, można je było dostać w większości kiosków w Budapeszcie, aczkolwiek dość szybko zniknęło. Fakt artykuły bardzo ciekawe, ogólne węgierskie Vince trzyma pewien bardzo przyzwoity poziom, dodatek z wykładami to taka miła niespodzianka, od której jednak spodziewałem się czegoś więcej
W tych kioskach to pewnie było wydanie węgierskie? Ciekaw jestem czy da się jeszcze kupić wydanie angielskie? Było chyba przygotowywane głównie z myślą o targach w Londynie i nie wiem jaki był jego nakład. Dzięki tej angielskiemu wersji po raz pierwszy zostałem czytelnikiem węgierskiego czasopisma o winie Zawartość płyty nie zadowoliła Pana w pełni ale może stanowi ona tylko wstęp do długiej batalii o światowe przywództwo.
Ja fanem tokajskiego wina jestem z racji wykształcenia Studiuję filologię węgierską, w Tokaju staram się bywać w miarę często, na tyle na ile pozwala mi moje stypendium z Budapesztu. Oczywiście Vince kupiłem po węgiersku, angielskich nie było niemalże nigdzie (poza paroma specjalistycznymi sklepami – przynajmniej tak mnie poinformowano). Ostatnio było ciekawe wydarzenie w Bodrogkeresztúr, w tydzień po święcie zbiorów winnice otworzyły swoje wrota, można było zobaczyć jak powstaje wino, można było zebrać parę kiści i wytłoczyć z nich sok. Pouczające, choć raczej nastawione na rodziny z dziećmi.
Oczywiście, można też było wziąć udział w degustacjach, co zrobiłem w winnicy Patricius, wina wytrawne są… przeciętne – natomiast wina z późnych zbiorów – Katinka oraz Aszú… To symfonia smaków…
Dziękuję za parę słów o imprezie w Bodrogkeresztúr, którą gorąco polecali mi Sarolta Bárdos (Tokaj Nobilis) i jej mąż Péter Molnár (Patrícius). Nie dotarłem tam niestety ale sądząc po programie i uczestnikach jest to chyba jeden z najciekawszych jesiennych festiwali w Tokaju.
W tym roku położono nacisk na recykling i rozsądne gospodarowanie odpadami, czego przykładem były instalacje przed posiadłością Patriciusa. Co do programu, to mnie trochę rozczarował brak zbioru aszú, ale to akurat wina pogody, trzeba na to jeszcze poczekać – jak mi tłumaczono, nie będzie zbyt wiele gron. Ciekawostką jest debiut nowego wina – musującego. W Dereszli przedstawiali cały proces produkcji i składowania wina w najstarszej piwnicy, w małych grupkach. Do innych winnic nie dotarłem, niestety ograniczony byłem czasowo przez ostatni pociąg do Budapesztu.
Mam nadzieję, że zbiory aszú, choć niezbyt wczesne, nie będą jednak najgorsze.
Pozdrawiam serdecznie.