
Jesień w Tokaju nie jest czasem schyłku ale kulminacji. Wypełnia się wtedy i ukazuje oczom to wszystko o czym rozmawia się przez resztę roku: mgły znad Bodrogu i Cisy podnoszące się koło południa, szlachetna pleśń infekująca stopniowo winogrona, grupki kobiet zbierających pojedyncze, zrodzynkowane owoce, w piwnicach szemrzące lub pyrkoczące beczki z fermentującym moszczem. Jesień...