Oremus, czyli módlmy się! Taką nazwę dom winiarski Vega Sicilia nadał swojej posiadłości w Tokaju. Przez wiele lat wina Tokaj Oremus sprowadzało do nas Centrum Wina. Nowym importerem tej winiarni została niedawno Winkolekcja, która zorganizowała w kwietniu pokaz swoich tokajów.
W Tokaj Oremus nie produkuje się win jednowinnicowych, dąży się natomiast do selekcji najlepszych owoców z wszystkich winnic w celu wyprodukowania win najwyższej jakości, godnych zakładu będącego częścią grupy Vega Sicilia.
Wytrawny Tokaji Oremus Mandolas Furmint Dry jest jednym z potężniejszych i bardziej długowiecznych furmintów z Tokaju. W sprzedaży są jeszcze roczniki 2003 i 2006. Mocno wzbogacony beczką wymaga paru lat by się w pełni rozwinąć. W winie z rocznika 2012 dominują nuty jabłkowe, są też cytrusy (grapefruit), kwasowość jednak jest niewysoka. Dość wyraźnie czuć kokosowe nuty beczkowe. Oremus używa wyłącznie dębu węgierskiego z regionu Zemplén, w którym leży Tokaj.
Jest to jedyne wino wytrawne w ofercie producenta, co w roku 2015 wydaje się podejściem konserwatywnym, podobnie jak produkcja 3-puttonowego Aszú, tym bardziej, że Oremus butelkuje też regularnie słodkie Szamorodni, wino o podobnej koncentracji.
Oremus Szamorodni 2010 bardzo zaskoczyło mnie stłumioną kwasowością, która w tym roczniku zazwyczaj osiąga wysokie wartości i kremową fakturą. Jest dość bliskie winom z późnego zbioru – owocowe, początkowo cytrusowo-egzotyczne, po chwili nabiera ciężaru i staje się bardziej morelowe, nawet z nutami suszu owocowego, skórek cytrusowych i bardzo delikatnymi nutami szlachetnej pleśni, w którą rocznik 2010 nie obfitował. Bez dwóch zdań, jest to eleganckie wino ale jego łagodność i wyważenie osłabiają jego charakter. Ma to być przecież wino samorodne, wśród tokajskich słodyczy z stosunkowo ograniczoną interwencją i mocnym wyrazem rocznika! Niechby nawet stawało się przez to nieco rustykalne – to w końcu dawne wino węgierskiej i polskiej szlachty a nie „Imperial Tokay”!
Pełne prawo do elegancji ma 3-puttonowe Aszú, choć niestety w ostatnich kilkunastu latach gatunek ten traktowano w Tokaju po macoszemu a wkrótce w ogóle zniknie z rynku. Przepisy wprowadzone w 2013 podniosły minimalny poziom cukru resztkowego wymagany w winach Aszú do 120 g/l czyli dolnego limitu dla Aszú 5-puttonowego. Taka jest strategia rozwoju marki Tokaji Aszú, która odchodzi tym samym daleko od tradycji regionu. Do 1959 roku można było robić nawet 1-puttonowe Aszú! Podoba mi się, że Oremus dopieszcza swoje 3-puttonowe Aszú i stawia obok najlepszych win. Te wina pokazują, że jakość i charakter słodkiego tokaju nie wiążą się wyłącznie z koncentracją. Są dobrą propozycją nie tylko dla osób, których nie stać na drogie 6-puttonowe Aszú ale też dla tych, którym odpowiada wino lżejsze i mniej słodkie. Wino z rocznika 2008 jest bardzo tokajskie, ma dość wyraźny botrytisowy aromat, jego owoce to głównie pigwa, brzoskwinia i odrobina pieczonego jabłka. Ma sporą gęstość i ciut pikanterii. 2008 był ostatnim obfitym w szlachetną pleśń rocznikiem przed zniesieniem kategorii 3- i 4-puttonowego Aszú. Możliwe więc, że jest to jedno z ostatnich naprawdę dobrych win tej kategorii w historii.
Godne pochwał jest także Tokaji Oremus 5 Puttonyos Aszú 2000. Rocznik jest wysoko ceniony, już niemłody. Wino ma barwę bursztynową, spływa po szkle ciężkimi łzami. Jest wciąż intensywne a przede wszystkim fantastycznie harmonijne i długie. Piękny jest jego bukiet z nutami suszu różnych owoców, smażoną skórką pomarańczy, ciężkimi nutami kwiatowymi (storczyki, lilie). W ustach suszone morele, jabłka, trochę nut toffi. Kwasowość idealnie równoważy słodycz.
Od czasu do czasu Oremus butelkuje też niewielkie ilości esencji jagód aszú. Na zakończenie spotkania poczęstowano nas nektarem z rocznika 2005 – 3% alkoholu i 500 g/l cukrów. Dziesięcioletnia esencja traci syropową ostrość i robi spore wrażenie swoją intensywnością, pigwowym i botrytisowym aromatem, równowagą zakończenia. Nie dorównuje jednak starszemu o pięć lat winu aszú harmonią i subtelnością.
Tokaj Oremus jest jedną z najważniejszych winiarni Tokaju. Dziś trudno już zaliczyć ją do awangardy. Winiarnia wypracowała swój styl i repertuar. Tworzy wina doskonałe technicznie, bardzo szlachetne, choć po małżeństwie hiszpańsko-węgierskim można by spodziewać się więcej ognia.
Faktycznie, trudno dzisiaj powiedzieć co w tym momencie jest awangardą tokajską. Dawni “flagowi” jak Disznoko, Oremus, Patricius czy Dobogo dziś już okrzepli na swoich pozycjach. A z ruchów mniejszych, ambitnych winiarni trudno wnioskować w jakim kierunku dalej to pójdzie.
Ale cieszyć się wypada, że kolejny znakomity producent znalazł swego dystrybutora w RP. A że stoją za tym ręce Sławka Chrzczonowicza i spółki, to można się spodziewać, że Oremus zagości tu na stałe. Z pożytkiem dla Narodu
Na pewno Winkolekcja to dobre miejsce dla Oremusa. Natomiast z tych firm, które wymieniłeś Oremus jest chyba jedyną, która nie próbuje proponować czegoś nowego, choćby w małych ilościach, jak Disznókő Hárslevelű, Patrícius Pezsgő albo Furmint “Szarhegy Dúló” a Dobogó Pinota.
Zakupiłem ostatnio Oremus Szamorodni 2009, czy miał Pan okazję degustować ten rocznik? Otwierać teraz czy czekać?
Degustowałem to wino półtora roku temu. Moim zdaniem nie trzeba na nic czekać. Kiedy tylko zdarzy się sympatyczna okazja, otworzyć. To był inny sezon niż 2010 ale wino generalnie jest podobne, tzn. eleganckie, ze skromnym udziałem nut pochodzących od szlachetnej pleśni.
A co z winem o nazwie Tilia. To też Oremus i zupełnie przypadkiem jest wytrawne.
Wprawdzie dostępne tylko w sklepiku przy winnicy ale jest.
Może nie chwalą się tym na degustacjach grup zagranicznych, ale na naszych zawsze jest.
Ulubione wino studenckiej grupy mojej córki.
Zawsze pada pytanie gdzie to można kupić.
Bardzo dziękuję. Po cichu liczyłem na to, że jednak coś jeszcze powstaje w Oremus.