Stowarzyszenie Mádi Kör (koło z Mád) jest najdynamiczniejszą i obok Tokaj Renaissance najważniejszą dzisiaj grupą winiarzy w Tokaju. Skupia najlepszych producenci win z wioski Mád, uważających, że jej winnice mają największy potencjał w regionie i zmierzających do wypromowania w świecie swojej lokalnej marki. Ich liderem i prezesem stowarzyszenia, jest słynny István Szepsy. Stowarzyszenie co roku publikuje swój kolorowy informator. W najnowszym zainteresowały mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze, pojawił się nowy członek stowarzyszenia: winiarnia Áts Pince (3,5 ha). Jej właścicielem jest dobrze znany winiarz Károly Áts, winiarz roku na Węgrzech z 2012 roku. Przez dziesięć ostatnich lat był głównym enologiem w The Royal Tokaji Wine Company. W marcu 2013 przeszedł do Tokaj Kereskedőház, państwowego producenta-molocha. Można to uznać za sensacyjny transfer i oznakę niezwykłej determinacji w walce o poprawę wizerunku „potwora z Tolcsvy”. Równocześnie, Karoly Áts rozpoczął dystrybucję win ze swoich prywatnych winnic położonych w Mád. Można je już kupić w Első Mádi Borház.
Inna ciekawa kwestia to przyjęte przez Mádi Kör w roku 2013 reguły tworzenia win Aszú oraz ich uzasadnienie podane w wywiadzie przez Istvána Szepsy. Reguły mają na celu zachowanie i podnoszenie jakości win Aszú. Prawo państwowe jest zbyt liberalne wobec tych, którzy chcą używać nazw Tokaji i Aszú. Przyjmowane zasady wiążą się też z diagnozą sytuacji rynkowej i strategią rozwoju tokajskich marek.
István Szepsy uważa, ze Tokaj musi dostarczać światu czegoś naprawdę wyjątkowego. Są to najwyższej klasy wina Aszú. Powinny to być wyłącznie Aszú 5- i 6-puttonowe, z najlepszych roczników, wykonane w najwyższym standardzie jaki daje tylko tradycyjne, „rzemieślnicze” winiarstwo. Mają to być wina bezkompromisowe, drogie ale rzeczywiście zajmujące osobne miejsce, stojące poza wszelkimi hierarchiami.
Aszú 3- i 4-puttonowe mogą ewentualnie funkcjonować na lokalnym rynku. Ich miejsce jako wina tańszego i lżejszego od Aszú powinny jednak zająć mocno skoncentrowane słodkie Szamorodni.
W skrócie, reguły te wyglądają w sposób następujący (nie jest to wierny przekład ale zachowana jest numeracja oryginału)
- Wyjątkowy charakter win Aszu związany jest nierozłącznie z tradycyjną, pracochłonną techniką ich wytwarzania, która powinna zostać utrzymana niezależnie od kosztów jakie się z tym wiążą.
- Do 31 grudnia każdego roku Mádi Kör będzie ogłaszać, czy dany rok jest rokiem produkcji win Aszú dla członków stowarzyszenia. Będzie to uzależnione od jakości zbiorów.
- Członkowie stowarzyszenia za każdym razem będą stosować tę samą proporcję wina bazowego i jagód aszu. Miarą pojemności wina bazowego jest beczka gonci (136 l.) a miarą jagód aszu jest putton (27,5 l.) Aszú 5-puttonowe powstaje więc, gdy stosuje się tę samą objętość jagód aszu i wina bazowego.
- Członkowie Mádi Kör będą tworzyć tylko 5- i 6-puttonowe Aszú.
- Jagody aszú mają zawierać min. 55% cukru, być wysuszone. Każda jagoda ma być zarażona botrytis cinerea. Owoce nie powinny zlepiać się ze sobą nawet, gdy będą przechowywane w większej masie.
- Jakość wina bazowego jest określona przez minimalny poziom cukru w moszczu na poziomie 22%. Do produkcji wina bazowego mają być używane owoce mocno dojrzałe, zebrane w końcowej fazie winobrania.
- Wina Aszú nie będą robione z użyciem techniki fordítás lub máslás, lub rozcieńczane tymi winami, (powstającymi poprzez zalanie winem bazowym lub moszczem wytłoczonych już jagód aszu lub osadu pozostałego po fermentacji wina aszu).
- Wino Aszú będzie można robić z uprawy dającej maksymalnie 7 ton/ha zdrowych owoców. Wina z oznaczeniem miejsca pochodzenia jako region tokajski lub wioska Mad można będzie wyprodukować 1180 l/ha, wina określonego jako pochodzące z winnicy (dűlő) 650 l/ha, wina z oznaczeniem parceli (szólóparcella) 480 l/ha.
- Jakość zbiorów będzie badana kolektywnie przez członków Mádi Kör.
- Maceracja jagód aszú ma trwać przynajmniej 24 (36) godziny.
- Druga fermentacja, przebiegająca po maceracji i wyciśnięciu jagód aszu, ma odbywać się w beczce, w piwnicy i ma trwać aż do ustania fermentacji.
- Dojrzewanie wina ma się odbywać w piwnicy, w beczkach o pojemności od 136 do 500 litrów i trwać przynajmniej dwa lata od zakończenia fermentacji.
Wiele z tych punktów to zapis faktycznie stosowanych praktyk ale zadekretowanie ich ma swoją wagę. Niezwykła jest, w mojej ocenie, zespołowość całego przedsięwzięcia, na przykład gotowość poddania się kolegialnej decyzji o nieprodukowaniu win Aszú w danym roku. Można sobie przecież wyobrazić, że poszczególni winiarze nawet w gorszych rocznikach mogą mieć materia na świetne Aszú.
Deklaracja Koła z Mad przypomina aktywność tokajskich stowarzyszeń winiarskich z dziewiętnastego wieku, które dążyły do odzyskania rynków po kolejnych zmianach politycznych albo do odbudowy regionu epidemii filoksery. Walka o wysoką pozycję regionu – a właściwie jednej z jego wsi – na światowych rynkach wymaga pracy zespołowej, konsekwencji i dyscypliny. Ciekawe, że stać na nie grupę złożoną z tylu indywidualności.
Reguły powyższe skomentował już László Alkonyi.
Gabrielu!
Wbrew pozorom owa Wielka Deklaracja Madańska może przynieść więcej złego niż dobrego.
Skomentuję krótko, odnosząc się do numeracji z Deklaracji…
1. Piękna preambuła, z której nic praktycznego na szczęście nie wynika.
2. Tu zaczynają się schody. Po kiego czorta obwoływać „rocznik aszu”? Zapatrzyli się na porto vintage, nie biorąc pod uwagę bardzo znaczących różnic pomiędzy tymi regionami? Szczególnie różnic dotyczących ostatniej fazy zbioru, czyli zbiorów aszu. A te, jak wiadomo, mogą się bardzo znacznie różnić w zależności od tego gdzie deszcz w październiku/listopadzie pokropi (i zniszczy zbiór), a gdzie będzie słońce i mgła. A takie drobne różnice potrafią zdeterminować rocznik: świetny u jednych, fatalny u innych winiarzy. Przykłady mieliśmy niedawno i obaj je znamy: choćby 2002.
3. Niekonieczna deklaracja. Nie widzę przewagi w odmierzaniu jagód za pomocą puttona nad odmierzaniem ich za pomocą kubła lub wagi. Ostatecznie liczy się kto jakie wino zrobił, a nie czym pleśń odmierzał. Techniczna uwaga: jak zamienisz w tekście „5” na „6”, to przepis na zrobienie wina będzie prawdziwszy
4. To jest najbardziej kontrowersyjny (by nie rzec „bzdurny”) punkt. I, jak się domyślam, jest to wcielenie idei samego I.S. Rozumiem poniekąd tendencję do zanikania aszu trójputtonowego, albo spychania go do niższej kategorii, czy do second label. Podobnie rzecz ma się i z 4p. Nie ma się co oszukiwać – przy 5p czy 6p wina te wyglądają często jak ubodzy krewni. Nie ma jednak powodu (szczególnie marketingowego), by z ich produkcji rezygnować. Dlaczego? Dlatego, że świat (w tym świat kupujących wino) nie składa się z samych Rockefellerów. I warto tym mniej zasobnym również dostarczyć porządne aszu, choć może mniej wypasione i mniej prestiżowe. A może i Rockefellerowie pijają 6p tylko w niedzielę, zaś w poniedziałek sięgają przez protestancką skromność i oszczędność po „biedne” 3p? Poza tym rezygnacja z produkcji „aszu mniejszych” będzie miała jeszcze jedną przykrą konsekwencję. Widzimy ją już u samego I.S. Chodzi o to, że krok ten spowoduje wynaturzenie istoty samorodnego. Bowiem w każdym roczniku non-vintage to samorodny będzie zasadniczym winem do zrobienia z całego zapasu botrytisu, jaki został zebrany. I będzie to potężny tokaj, wagą zapewne zbliżony do 5p. I teraz zagadka: ile będzie kosztowało takie wino? Patrząc na ceny samorodniego u I.S. łatwo zgadnąć. Krótko podsumowując: dzięki takiemu dziwnemu odcięciu się od 3p i 4p tokaj stanie się napitkiem wybrańców fortuny. Nikogo „normalnego” już zwyczajnie nie będzie na niego stać. Czy o taki właśnie efekt idzie twórcom Deklaracji? Nie sądzę. I (niestety) nie wygląda to na jakiś nieprzemyślany krok. Wygląda na ślepe podążanie za silnym liderem, niezależnie dokąd ów prowadzi.
5. Kolejny dziwny punkt. Jakoś przez ostatnie kilkaset lat winiarze radzili sobie z robieniem win aszu bez tak szczegółowego doprecyzowania. Po co więc ono potrzebne? Wydaje mi się, że jest to prosta konsekwencja poprzednich punktów. Chodzi o niby niegroźne stwierdzenie iż „owoce nie powinny zlepiać się ze sobą nawet, gdy będą przechowywane w większej masie”. Jak sam wiesz dobrze, by się nie zlepiały, by były zupełnie suche i sypkie, potrzebny jest rocznik idealny. A taki zdarza się dwa razy na dekadę. Zatem już wiemy, jak często będą ogłaszane „roczniki aszu”… Ciekawi mnie tylko co winiarze zrobią z jagodami aszu w pozostałych ośmiu na 10 rocznikach? Bo przecież w punkcie 2 dumnie zobowiązują się, że „będą tworzyć tylko 5- i 6-puttonowe aszu”… Będą je kompostować czy przerabiać na dżemy? Ach, nie… będą właśnie robić ów „nowy samorodni”, kosztujący za flaszkę 30€…
6. I tak dalej, i tak dalej…
Do konkluzji użyję lekko przerobionego wstępu do twojego artykułu…
Stowarzyszenie Mádi Kör… …skupia najlepszych producenci win z wioski Mád, błednie uważających, że jej winnice mają największy potencjał w regionie i zmierzających do wypromowania w świecie swojej lokalnej marki.
Zamiast wypromowania swojej lokalnej marki, zabiją swój biznes.
Żyją też w kolejnym błędnym przekonaniu, że stanowią w Tokaju jakąś wyższą, uprzywilejowaną kastę, z której zdaniem muszą liczyć się nie tylko wszyscy pozostali winiarze, nie mający zaszczytu uprawiać winorośli na osobiście pobłogosławionych przez Pana stokach madańskich, ale nawet i rząd węgierski (na co wskazuje wypowiedź I.S. na temat zbyt liberalnego prawa dotyczącego używania nazw tokaji oraz aszu). To trochę tak, jakby nie dostrzegali, że 80% wina z Rioja czy z Toskanii jest zaledwie akceptowalne, 18% jest dobre, a zaledwie 2% to flaszki wybitne. I podobnie jest w Tokaju. A prawo ma między innymi troszczyć się o dobrostan przeciętnego winiarza, nie zaś promować gwiazdy, a zwykłych ludzi wyrzucać poza nawias. W tym wypadku: poza nawias apelacji.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że dokument ów stworzyli fajni ludzie, z których część nawet miałem zaszczyt i przyjemność poznać, i że efektem tego osobistego spotkania był fakt, że nie uważałem ich za nadętych bufonów pewnych swojej nieomylności i wyższości swojego terroir nad całą resztą Tokaju. Do dziś – bo po przeczytaniu tej deklaracji ogarnęły mnie nieprzyjemne wątpliwości.
Wreszcie rzecz kolejna. Jaką to „markę” zamierzają w ten sposób (stworzyć oraz) promować? Madi Aszu?
Czy w ślad za tym swoje koła powinni założyć ich koledzy spod Tolcsva, ci z samego Tokaju, a potem ci z kolejnych wiosek? Czy Madi Kor nie dostrzega, że na świecie ledwo rozpoznawalna jest sama marka główna: Tokaj? Nad tym trzeba pracować, Szanowni Panowie…
Słowem zakończenia… Tokajowi życzę najlepiej jak mogę. Z tym, że całemu Tokajowi.
Pozdrawiam,
Sławomir Hapak___
Jeszcze jedno mi się w oczy rzuciło…
Ouote: Przyjmowane zasady wiążą się też z diagnozą sytuacji rynkowej i strategią rozwoju tokajskich marek.
Nie wiem jak zdiagnozowali rynek, ale wyciągnięty z tej diagnozy wniosek, że trzeba za wszelką cenę zmniejszyć ilość odbiorców własnego produktu z marketingowego punktu widzenia wydaje się być… kiepski…
Sławku,
) może być trochę drażniące ale myślę, że w sumie wszyscy na tym zyskują. Mád próbuje wysunąć jak najbardziej w górę czubeczek piramidy jakości produkcji oraz promować ten czubeczek. Uważam, że to jest ostatecznie walka o prestiż całego regionu ale z zabezpieczeniem własnego interesu. Niektóre wioski powinny iść śladem Mád i podjąć rywalizację – przede wszystkim Tarcal ze swoim lessowym terroir i pięknie położonymi winnicami.
zobaczymy czy ten dokument będzie mieć większe znaczenie i czy nie zostanie poddany korektom. Zadziwia szczegółowością kryteriów, które ograniczają trochę wybory stylistyczne a nie tylko gwarantują jakość. Chodzi mi np. o wymóg dotyczący wina bazowego. Dlaczego nie może to być bardziej kwasowe, lżejsze wino we wcześniejszej fazie dojrzewania, ze świeższymi aromatami? Z drugiej strony, jeśli sam István Szepsy dzieli się przepisem na dobre Aszú, to może wypada zanotować i stosować bez marudzenia?
Zwróciłeś uwagę na wymóg dotyczący jagód aszú. Czy ja dobrze rozumiem, że te suche jagody nie będą wytaczały esencji? To byłaby zagadka dla konsumentów – tyle razy pisano, że stoi na szczycie hierarchii tokajskich specjałów a tu się okazuje, że w najlepszych rocznikach nie ma jej wcale. Regulamin, choć szczegółowy nie wspomina też czy jest dopuszczalne doprawianie wina Aszú esencją, lub czy dopuszcza się dokupywanie jagód aszú spoza posiadłości. Karta Tokaj Renaissance dopuszcza taką praktykę i uważa ją za element lokalnej tradycji.
Partykularyzm i zadzieranie nosa przez Madian (Madończyków?
Myślę też, że naturalną i zgoła nieuniknioną rolą 6P Aszú jest promowanie Aszú 3P, tak jak w Twoim przykładzie z Rockefellerami. Stawia się na stole 3P i opowiada jakim to dopiero cudem jest 6P. Mád zrobi więc dobrą robotę dla licznych producentów.
„Nowe Szamorodni” jest ciekawym zjawiskiem. Trzeba się zastanowić czy słodkie Samorodne jest tylko namiastką Aszú, czy tez winem o własnym stylu. Mocno skoncentrowane wina z 2008 (Disznókő, Barta, Szepsy, Demetervin, Kikelet) są bardzo dobre, eleganckie, wytworne. Głupio powiedzieć, że brakuje nich mokrej dębowej deski i goryczki ale… Oceniając swój pierwszy pokomunistyczny Tokaj (5P Royal 1990) Michael Broadbent napisał „As wine ****, as my idea of Tokaji **”. Mam podobnie z tymi samorodnymi.
Pozdrawiam.
Gabrielu!
Jeśli sam I.S. dzieli się swoją wiedzą, to znakomicie. Niemniej jednak to jeszcze nie powód, by cała wieś miała robić wino identyczne z jego winami – co zresztą i tak jest niewykonalne…
A ubieranie tej wiedzy w postać przepisó spowoduje raczejpowstanie czegoś w rodzaju spółdzielni. A ten etap Węgrzy już chyba przerobili, i mam wrażenie, że nie powinni do niego wracać…
Co do jagód aszu – takie skrajnie wysuszone widziałem raz w życiu, i w ręce nie da się z nich wycisnąć nawet kropli “soku”, choć rękę mam krzepką… być może składowanie ich w postaci dwutonowej sterty spowoduje, że coś się jednak wyciśnie pod takim ciężarem… trudno powiedzieć…
Doprawianie 6p wcześniej uzyskaną esencją jest samym core tradycji! Przecież o winach 6p, którym owej esencji nie oddano pogardliwie mówi się “kastrowane aszu”…
Mówisz, że niektóre wioski powinny podjąć rękawicę rzuconą przez Madańczyków? Otóż nie sądzę. Hasło “w jedności siła” słabo daje się zastosować do rzeczy tak bardzo zależnej od talentu konkretnego człowieka… W różnorodności siła! A tej różnorodności szkodzi narzucanie wspólnych reguł, szczególnie reguł wątpliwych.
Walka, konkurencja czy współzawodnictwo odbywa się pomiędzy poszczególnymi producentami, a nie gminami. I jak nie wierzę, by nagle w Mad zaczęły powstawać same wybitne flaszki będące kalką win I.S., tak i nie chciałbym, by w Tokaju wszyscy robili wina na modłę Zoltana Demetera…
To jest wino, w którego produkcji talent winemakera ma ogromną, może nawet decydującą rolę. I niech tak zostanie. Zrobienie z winemakera spółdzielcy niczego dobrego nie przyniesie…
Stosowne Wyrazy,
S.H.
Z tą spółdzielczością coś jest na rzeczy. Rozbudowująca się u wlotu do Mád Szent Tamás Winery ma być wkrótce zdolna do produkcji setek tysięcy butelek rocznie. Dużą ich część ma stanowić wino marki Mád robione ze skupowanych owoców.
Talentu nie da się sklonować ale to naturalne, że liderzy inspirują swoje otoczenie i że pracują na jego rzecz. Marki winiarskie są markami lokalnymi, związanymi z określonymi miejscami. Zabieganie o prestiż gminy, w której ma się winnice jest naturalne. Tokaj nie jest regionem jednego terroir. Byłoby dobrze, gdyby lessowe winnice góry Tokajskiej promowano z podobną konsekwencją jak czyni się to w Mád.
http://hvg.hu/gazdasag/20131107_Nincs_tobbe_3_es_4_puttonyos?FullComment=true#comments.
Nie znam węgierskiego, ale wygląda na to, iż poznikają 3 i 4 puttony.
Niestety, ja też niewiele z tego tekstu rozumiem ale podpytam winiarzy.
Własnie miałem dodać tutaj wiadomość, przeczytałem cały artykuł przed chwilą i wynika z niego, że niestety – znikną 3 i 4 puttonowe tokaje. Decyzja została podjęda – aszu będzie nazywało się tylko to, co ma powyżej 120 gramów cukru resztkowego na litr. O tyle o ile nie wiadomo jeszcze, co stanie się z 3 i 4 puttonowymi aszu, czy stworzy się dla nich nową kategorię aszu, czy zmieni się brand na Szamorodni, lub Fobor (proszę mi wybaczyć, piszę nieco w pośpiechu bo chyba czas wyhaczyć jeszcze jakieś aszu, póki jest…). W artykule jest wiele ciekawych informacji, między innymi o tym, jaką cenę winiarze uznają za rozsądną (jeśli chodzi o 3,4,5,6 puttonowe aszu), pojawiają się również obawy o całkowitym zastoju na rynku (bo prawdę powiedziawszy, mało który Węgier może sobie dziś pozwolić na kupno czegoś lepszego, niż 3-4 puttonowy aszu…) Decyzja Rady Pogórza (Hegyvideki Tanacs) może oznaczać spore kłopoty dla producentów, a w szczególności dla Tokaji Kereskedohaz, który produkuje najwięcej 3 puttonowych tokajów. Cała decyzja jest wsparta przez ministra rolnictwa, zobaczymy na ile odbije się na konsumentach. Ciężko wierzyć w to, że 5-6 puttonowe tokaje staną się tańsze, a zniknięcie 3-4 puttonowych tokajów może oznaczać całkowitą zapaść na rynku (bo szamorodni nie cieszy się, i nigdy raczej nie będzie taką estymą jak aszu…).
Bardzo dziękuję! Wygląda to na prawdziwą rewolucję.
I kolejny fakcik prosto z węgierskich marketów – nie wiem, czy to wina wyjaśnionej wyżej decyzji, ale po wędrówce w marketach i supermarketach Budapesztu, bardzo ciężko jest dostać 3 puttonowego tokaja za mniej niż 2000 Ft, a jeszcze miesiąc temu było mnóstwo takich po 1500… Tokaji Kereskedohaz też począł się cenić pod rządami Karolya Atsa, ich podstawowy 3 puttonowy tokaj skoczył z ~1600 Ft do ~2500 Ft… Jest to oznaka zmian…
Aż tak? Bardzo ciekawe rzeczy się dzieją. Sławek Hapak zdobył też trochę informacji z Tokaju. Podawał ja na FB: “pierwsze komentarze już są, potwierdzające generalnie… w poniedziałek posiedzenie Tokaj Renaissance, po nim będziemy wiedzieć nieco więcej… natomiast na razie nie wygląda na to, by ktoś się martwił zanikiem 3 & 4p, czy też losem wspomnianej megaspółdzielni… czas, by i ona zaczęła łapać wiatr, jak wszyscy, a nie dmuchać innym w burtę.”
Faktycznie mamy do czynienia z małą rewolucją w reg.Tokaju.Regionalna Rada Pogórza Tokajskiego/Tokaji-hegyaljai Borvideki Hegykozsegi Tanacs/postanowiła,co następuje:
1/od zaraz koniec wytwarzania T.Aszu3i4Puttonyos,
2/od teraz będzie tylko jeden rodzaj T.Aszu o zaw.cukru pow.120g/1l wina,
3/kontrola jakości zbiorów gron aszu w poszczególnych wytwórniach przez Radę Regionalną,
4/z 1kg gron aszu tylko najwyżej 2,2l T.Aszu,
5/kierunek działań Rady Regionalnej będzie zmierzał do znacznej poprawy jakości T.Aszu,nawet za cenę obniżenia produkcji oraz podniesienia cen T.Aszu,
6/powołano ponadto na członków Rady Regionalnej:Arvay Janosa,Bacso Andrasa/Oremus/,Kovacs Tibora/Hetszolo/oraz Meszarosa Laszlo.
Artykuł na ten temat ukazał się 7.11.2013 na portalu-HvG.hu.Wracając do T.Aszu-nie ma żadnej wzmianki odnośnie ilości Puttonyi,więc niewykluczone,że podział win słodkich w reg.Tokaju będzie wyglądał następująco:T.Eszencia/pow.450gcukru/1l/,T.Aszueszencia/pow.180g/l,T.Aszu/pow.120g/l/T.Cuvee,T.Kosoi Szuret/póżny zbiór/,T.Szamorodni oraz jednoszczepowe T.Furminty,T.Sargomuskotaly i T.Harslevelu-wszystkie pow.45g/l.Z uwagi na zakończenie wytwarzania T.Aszu3i4Putt.najbardziej bolesne to będzie dla 3-ch dużych wytwórni,zwłaszcza Tokaj Kereskeohaz oraz Disznoko i Oremus.Tam najwięcej wytwarza się tych win.
Ciekawa dyskusja na Forum tego artykułu-Węgrzy zdecydowanie domagają się dostępu do dobrych win tokajskich poniżej 1000Forint/15zl/.Dzisiaj wszechobecna bieda,zwłaszcza na prowincji,zmusza miłośników win tokajskich/nie tylko/ do sporych ograniczeń.Owszem można takie tanie wina kupić,ale są one w większości wątpliwej jakości.Pozdr.Egeszsegere.
Bardzo dziękuję panie Piotrze. Teraz jesteśmy na bieżąco.
Ciekawe, że nie ma (chyba) oporu wobec tych zmian ze strony większych producentów, np. tych, o których Pan wspomina.
Oporów nie ma, ponieważ Tokaj Kereskedőház dostał spore wsparcie ze strony państwa, z tego co mi wiadomo na poziomie 4 miliardów forintów podzielonych na dwa lata. Zobaczymy jak się rozwinie to wszystko, ja się obawiam, że ślepe podążanie za liderem może zgubić Tokaj… Otóż dlatego, że system puttonów jest tradycyjnym system – w ten sposób niszczy się tradycję w imię wyższej jakości. Jak już mówiłem, Węgrzy rzadko kupują tokaj… Teraz odwrócą się od niego całkowicie… Można nastawić się na Chińczyków i produkcję dóbr luksusowych, ale nie przyniesie to korzyści większości klientów…
Panowie, bez paniki… Wszystko to co powyżej można jak na razie nazwać postulatami Hill Community. By stało się to obowiązującym prawem, potrzebny jest jeszcze zwykły proces legislacyjny, więc stwierdzenie, że coś się stanie “od zaraz” to raczej wishful thinking wspomnianego ciała.

Nie zniknie też aszueszencja – przecież już jest zakazana
Nie widać też powodu by mówić o “jednym rodzaju aszu” – raczej należy domniemywać, że nikt nie wspomina o ilości puttonów, traktując rzecz jako “oczywistą oczywistość”, by zacytować Wielkiego Klasyka.
Krótko podsumowując: dla nas, kupców i klientów, kij ma dwa końce. Zniknięcie 3&4putt odetnie od tokaju sporą część dotychczasowej klienteli (niestety). Nie ma też powodu sądzić, że ludzie kupujący dotąd te wina, zarówno kupcy jak i klienci, automatycznie przeniosą swój popyt na 5&6putt – choćby ze względu na cenę.
O tym, jak może się to odbić na idei samorodniego już pisałem , nie ma zatem co się powtarzać.
Ale jest i drugi koniec kija, mogą być też i pozytywne skutki: focus być może przeniesie się w kierunku – z definicji tańszych – late harvestów.
Na razie i tak trzeba czekać na wieści ze strony Viktora, bo pomysły pomysłami, zaś Vikuś musi się pod tym i tak podpisać
Pażiwiom, uwidim…
I jeszcze jeden drobiazg: do rady powołano właśnie PP. Bacso i Meszarosa – a to znaczy, że nikt nie zamierza olewać głosu/interesów dużych producentów a słuchać wyłącznie Panów Madańczyków. No i są jeszcze inne ciała, które mówią dość silnym głosem w regionie, jak choćby wspomniany TR. Zatem spokojnie poczekajmy na formalne zdanie wszystkich zainteresowanych. I nawet jeśli bratankowie są od naszych posłów i ministrów w legislacji sprawniejsi (a wątpię!), to zmiany na pewno nie pojawią się natychmiast… Poza tym jeszcze na parę lat starczy zapasów trójek i czwórek z piwnicznych zapasów, zatem “okres przejściowy” powinien przebiec dość spokojnie…
3 i 4 puttonowych tokajów na długo nie wystarczy, już zniknęły prawie całkowicie ze sklepów… Akurat mam pogląd, bo jestem non-stop w Budapeszcie i zanik jest dramatyczny (skok cen, niewielka ilość wina…
Panie Sławomirze H.-mógłby Pan podać jakiś akt prawny/decyzję odp.organu/ zakazujący dalsze wytwarzanie T.Aszueszencii?.Pozdr.
niestety nie mógłbym, bo zwyczajnie ichnich dzienników ustaw nie czytuję, podobnie zresztą jak i polskich
informacja wprost od winiarzy, i to już dosyć dawna, bowiem zmiana weszła ponoć w życie z rocznikiem 2010…
póki co mało istotny temat, bo produkt zupełnie niszowy, a na rynku roczniki 2000-2003, zatem zapewne zapasy “legalnej” AE jeszcze na kilka lat (co najmniej!)wystarczy…
Plus Hegyközi Tanács (Rada Pogórza) ma poparcie władz, poza tym rząd pracuje nad konkretnymi regulacjami… Do 30 listopada mają zapaść konkretne decyzje odnośnie przepisów prawnych: http://borkultusz.com/a-kormany-ele-kerul-a-tokaji-borvidek-helyzete/
Czyli, jest duża szansa na trochę deszczu z tej chmury.
Nie tyle powiedziałbym szansa, o ile przekonanie graniczące z pewnością… Jeśli taka informacja wychodzi na jaw, prawdopodobieństwo wdrożenia nowych przepisów jest spore. Zobaczymy jakie będą efekty…
Dziękuję za odpowiedż.Jak będę w marcu u Szepsego to się dowiem szczegółów.Szkoda,bo byłem we wrześniu u Istvana na zakupach,ale nie wiedziałem tego.Gdyby okazało się to prawdą,to przyjmuję to z ubolewaniem,ponieważ jest to jedyny rodzaj T.Aszu,gdzie niejako ustawowo jest wymuszona najwyższa jakość produktu,a więc tak dla przypomnienia:
-tylko z najlepszych winnic/1-szej klasy/,
-tylkoz najlepszych roczników,
-zaw.cukru w 1lwina pow.180g,
-min.3lata w beczce+2lata w butelce.
Mam spory zapas roczników 93 i 99/roczniki fantastyczne/,kilka but.2000 a nawet 1972r/jeden z najwyb.po 2-giej WS/,więc tragedii nie będzie,chociaż szkoda.Udvezlettel.
Widzi Pan, Panie Piotrze… to są tylko cyferki.
Nie stanowią o jakości wina, są tylko pewnego rodzaju dolną granicą przyzwoitości. Jednym z powodów likwidacji AE było to, że wiele 6p jest zwyczajnie lepszymi winami niż AE wypuszczane dość często przez kiepskich producentów. I reklamowane jako creme de la creme…
Było to psucie marki za pomocą “skrajnie położonej” butelki. Dokładnie takie samo uzasadnienie można wywieść dla likwidacji innych “skrajnych aszu”, tyle że skrajnych z tej drugiej strony, czyli win 3&4p. Mnóstwo producentów produkuje ogromną ilość miernego (bądź zwyczajnie: złego) wina, psując brand ‘aszu’… Dlatego ani po AE, ani po 3&4p łzy nie uronię. Byle tylko konsekwencją obu tych zmian było ścisłe kontrolowanie jakości tego, co pozostanie… I – przy okazji – rozwój tych brandów (late harvest, cuvee) które i nam (kupcom) i im (winemakerom) rzeczywiście przynoszą profity…
Byłoby to piękną rzeczą, jeśli zmiana przełożyłaby się na rozwój wspomnianych win. Mieszkam na Węgrzech już ponad 2 lata, i zauważyłem astronomiczną zmianę cenową odnośnie tych win. Jak już wcześniej wspomniałem, do tej pory rzadko goszczące na węgierskich stołach aszú, całkowicie powędruje na stoły chińskie, tudzież na stoły zamożnych ludzi, a Ci co do tej pory mieli możliwość spróbowania tego wina ją stracą. Jest pewien próg “przyzwoitej” ceny, której przeciętny konsument nie przeskoczy. Late harvest, lub z węgierska késői szüretelésű to wina zupełnie innej kategorii, nigdy nie cieszące się taką estymą, jak aszú. I nie wierzę w zmianę tego trendu, gdyż miejscowi pili słodkie wina od wielkiego święta, a teraz jak zabraknie “tańszych” aszú, to po prostu przerzucą się całkiem na wina wytrawne. Nie sądzę, by przysłużyło się to do wzrostu prestiżu tokaju na Węgrzech, a wręcz przeciwnie. Do tej pory słynący z produkcji słodkich aszú tokaj, zostanie “zdegradowany” niejako do poziomu takiego samego regionu winiarskiego, jak np Somló, gdzie większość sprzedawanych win będzie winami wytrawnymi. Przestanie się opłacać produkować zbotrytyzowane grona, bo nie wierzę w utrzymanie produkcji na tym samym poziomie, skoro spadnie popyt (a to jest pewne…). Dojdziemy do punktu wyjścia, gdzie na nowo będzie trzeba przemyśleć sytuację. Moim zdaniem utrzymanie tokajów 3/4 puttonowych miało sens, ponieważ dawało ludziom namiastkę luksusu (na którą ich było stać), można było po prostu doprecyzować przepisy odnośnie produkcji. Wiadomo, że sporo było w tym przeciętnej, można by rzec kiepskiej jakości aszú, co nie zmienia faktu, że najlepsi producenci nie wiele na tym tracili, bo mieli (i mają) swoją uznaną markę – i jak ktoś chciał sobie kupić np aszú od dajmy na to oremusa, to wiedział, że z zasady jest ono lepsze od tego z Kereskedőház.
Panie Michale!
Ja też nie jestem zachwycony zmianami jako konsument win aszu, ale szczerze powiedziawszy odbieram ten krok jako poprawę sytuacji, a nie pogorszenie – jako kupiec.
Oczywiście “codzienne” aszu 3p zniknie nam ze stołów. Niby minus. Ale tylko niby, i to z trzech, istotnych jak sądzę, przyczyn.
Primo: rynek nie znosi pustki. Spodziewajmy się raczej wyraźnego wzrostu jakości samorodniego – przecież coś trzeba z tych zbotrytyzowanych gron robić, a nie ma sensu produkowania na siłę megaton aszu 5&6p.
Secundo: rynek nie znosi pustki. Niedoceniana przez Pana kategoria Kesoi Szuretelesu, czy też “po naszemu” Noble Late Harvest ma ogromną przyszłość. Proszę zauważyć, że na konkursie pannonhalmskim jedno z tych win wbiło się już do czołówki win słodkich (Patricius, Katinka 2008). To pokazuje, że wina te już są zauważane, a po zaniknięciu “słabszych” aszu ich pozycja powinna się jeszcze wzmocnić. Tak że nie martwiłbym się zbytnio o ich estymę – jeśli na wet na węgierskim rynku jej nie widać, to na zagranicznych niektóre z tych win notują naprawdę dobre wyniki.
Tertio: naprawdę trudno się spodziewać, że DHC Tokaj zostanie na skutek takiego ruchu w jakikolwiek sposób “zdegradowany”, czy to w opinii samych Madziarów, czy w odbiorze kupców/rynków zagranicznych. Proszę zauważyć, że w ślad za tą pozornie złą zmianą idzie jedna ważna rzecz: mocna poprawa systemu kontroli jakości. Dla wszystkich, literalnie wszystkich kupujących jest to wiadomość dobra; “statystyczny Polak” i “statystyczny Madziar” sięgając po swoją (odświętną) butelkę aszu będzie nieco bliżej pewności co do jej faktycznej zawartości…
***
Szczególnie temat win NLH jest rozwojowy. Likwidacja “słabszych aszu” jest wielką szansą dla tej kategorii win, tworzy dla nich nieco więcej miejsca na rynku. W moim przekonaniu to właśnie do tej kategorii będzie trafiała bardzo duża część jagód aszu, a że już widać, że jest to znakomity “towar handlowy”, to o nadprodukcję tych jagód raczej bym się nie martwił.
Jest to istotne również dla samych winiarzy: NLH da się wprowadzić na rynek już w następnym roku po zbiorach, na aszu trzeba czekać min 3 lata, a w praktyce znacznie więcej (bo nie sprzedają się w odpowiednim tempie). Zatem jest to dla nich, winiarzy, ważny czynnik finansowy (co zwykle przesądza kwestię na posiedzeniach wszelkich rad i komisji rządowych).
Słowem: wcale nie jest tak źle, jak może się wydawać.
Co nie zmienia faktu, że w komentarzu do “Deklaracji Madańskiej” zaprezentowałem argumenty broniące istnienia słabszych aszu oraz brak zachwytu dla tej idei. Podtrzymywałbym je, gdyby nadal była mowa o wąskiej grupie producentów – sami zabiliby swój biznes. Jeśli jednak zmiana ma dotyczyć na równych prawach całego regionu i wszyscy będą konkurować ze sobą na tych samych zasadach – problem jakby nieco się zmniejsza.
Pewnie jeszcze jakiś czas minie, zanim dokładnie wyrobię sobie zdanie; przede wszystkim trzeba będzie głębiej pogadać z samymi winiarzami, zobaczyć jakie oni mają plany…
Na razie mam uczucia ambiwalentne, jak w wypadku teściowej skaczącej w przepaść (tylko dlaczego w moim ferrari…)
Pozdrawiam,
SH
Szanowny Panie Sławku
Ja jednak zrobię sobie zapasy (na ile to możliwe
) co do kwestii kontroli, to można było już dawniej ją sprawować, to akurat kwestia techniczna – mnie akurat szkoda tej “namiastki wielkiego Aszú” bo jednak wina késői szüretelésű, to coś innego, dojrzewające w tankach z inoxu zamiast dębowych beczek. A klientela jednak się przyzwyczaiła do tego (tzn dębowego) smaku. Wiadomo, że było wielu producentów, tzn “no-name’ów” produkujących kiepskiej jakości aszú, ale to moim zdaniem wynikało nie z powodu złych przepisów, lecz kiepskiej kontroli. Késői szüretelésű to inny brand, nie sądzę, żeby odniósł tak wielki sukces (poza tym cenowo nie jest i raczej nie był konkurencyjny – większość win w kategorii cenowej 2000-2500 Ft) – czyli tyle, co dobrej jakości 3 puttonowe aszú. Zysk z tego będzie niewielki. Zgodzę się, że na rynkach zagranicznych te wina są doceniane – gorzej, że na miejscu nie mają renomy, a Węgry to wciąż największy rynek zbytu dla miejscowych producentów. Aszú to aszú – porzucenie pewnej tradycji dla ideologii to dla mnie błąd, mimo, że stoi za tym wzniosły cel. A tutaj raczej wylewa się dziecko w kąpielą. Przecież dałoby się doprecyzować pewne przepisy i podług tego wciąż robić te wina, tylko, że lepszej jakości. Sam wspominam wiele 3 puttonowych tokajów wysokiej jakości, przecież Bodvin, Sárga Borház, Pannon Tokaji wypuszczały świetne wina, które nawet jeśli przejdą do kategorii szamorodni, to nie będą już miały takiego wzięcia…
+ jedna zastanawiająca rzecz – jak oni uzyskają w tym winie 19% procent alkoholu, skoro wzmacnianie wina jest prawnie zabronione na Węgrzech…
Panie Michale – z tymi 19% to chyba jakieś nieporozumienie… być może gdzieś jest po prostu mowa o minimalnym poziomie “alkoholu potencjalnego”, czyli o jednym z parametrów dojrzałości gron. Na sam alkohol w winie jednak się to nie przekłada (na szczęście).
Załączam link: http://www.tokajiborvidek.hu/pdf/Kozlemeny.pdf
Podług niego: w momencie wytwarzania wina aszú całkowita zawartość alkoholu nie może wynosić mniej niż 19%, wobec poprzednich 12,54%. O tyle o ile część cukru może jeszcze przefermentować, to jak widać tokaj całkowicie zmieni swój styl…
Panie Michale, dziękuję za link do dokumentu będącego źródłem zamieszania! Chyba tak jest jak Sławek pisze: 19% potencjalnego alkoholu – po maceracji jagód aszú w winie bazowym – zamiast dotychczasowego 12,54% może odpowiadać z grubsza podniesieniu dolnego limitu cukru resztkowego z 60 g/l do 120 g/l, przy minimalnym alkoholu w gotowym winie wynoszącym 9%. Nie wiem czy dobrze to szacuję, są różne wzory i różne tabelki ale chyba się to zgadza.
No i mamy decyzję. Wczoraj zebrała się Rada Pogórza i dokument likwidujący kategorie 3putt i 4 putt wędruje po zatwierdzenie przez rząd.
Pozostają zatem kategorie 5 putt i 6 putt – a nie po prostu jeden rodzaj aszu.
Ważne też, że przy okazji wzrasta też i poziom kontroli. Sędziowie z rady będą przed rozpoczęciem produkcji kontrolowali wszystkie winiarnie pod kątem zarówno jakości jak i ilości zebranych gron aszu, i na tej podstawie dopiero będzie się ustalało jaka ilość jakich win w danej winiarni może powstać.
Oczywiście winiarnie mają spore zapasy win 3&4putt, zatem dla rynku będzie to dość płynna zmiana.
Ostatnim rocznikiem dla tych win jest 2012. Czyli ban jest natychmiastowy.
Dość istotne jest również to, że – jak powiedziało Źródło – decyzja w Radzie była jednogłośna. Co oznacza, że zarówno małym jak i wielkim producentom zależy po równo na podniesieniu jakości produkcji i na prestiżu win aszu.
Oczywistą konsekwencją tego ruchu będzie też podniesienie jakości i ilości samorodniego; podobnego efektu należy się spodziewać również w wypadku win typu LH/NLH.
Consummatum est!
Projekt nowego prawa wisi na stronie Rady. Jest w nim również postulat skrócenia obowiązkowego okresu dojrzewania Aszú w beczce do 18 miesięcy. W dokumencie Rady nie ma też rozróżnienia 5- i 6-puttonowego Aszú. Zostało tylko wino o nazwie Aszú. Poza tym, rzeczywiście wygląda na to, że dopiero teraz Aszúeszencia jest usuwana z przepisów, co widać po zaznaczeniach wprowadzonych zmian.
Tak – “jedynie słuszne Aszu” powróciło, co znaczy że zamieszanie trwa nadal.
Co do AE, to z kilku Źródeł mam potwierdzenie, że ostatnim rocznikiem dla tego wina był 2010 (czyli w praktyce – 2009).
Jest zamieszanie. MS Word przypisuje wprowadzane zmiany przynajmniej trzem osobom.
Rozdział VIII. TOVÁBBI FELTÉTELEK zawiera zapis, że Aszú można oznaczyć jako 6-puttonowe, jeśli ma co najmniej 150 g/l cukru resztkowego. Jest tam też podany termin wprowadzenia Aszú na rynek – 1 stycznia trzeciego roku po zbiorach.
29.11. Rada wydała osobny komunikat infomrujący winiarzy, że Aszú z roku 2013 mają przygotowywać według nowych reguł.
no to po temacie…
dobrze, że choćaż zostawili rozróżnienie na 5 i 6 putt…