Odkąd Tokaj zwrócił się na serio ku produkcji win wytrawnych, podkreśla się tam niezwykle mocno znaczenie wulkanicznych gleb. Mówi się, że „dodają winom ognia”, w winach odnajduje się różne odcienie mineralności. W materiałach informacyjnych wielu winiarni łatwiej znaleźć fotografie kamieni niż kiści winogron.
Współbrzmi to z trwającą od wielu lat karierą „mineralności” w publicystyce winiarskiej ale nie jest w Tokaju zupełną nowinką. Świadczą o tym wspomnienia Henryka Marii Fukiera, który odbywał swoje winiarskie praktyki na Węgrzech na początku XX wieku:
„Na Węgrzech również dowiedziałem się, iż – jak to zostało dowiedzione – najlepsze i najciekawsze winnice w całym paśmie gór Hegyalja – od Abaújszántó, poprzez Tállya, Tarcal, Mád, Tokaj aż do słynnych winnic balatońskich – rosną na terenach ongiś wulkanicznych, bogatych w pozostałości różnych gazów ziemnych, zmieszanych z lawą wulkanów.” (Wspomnienia staromiejskie)

Szent Tamás, Mád
Nieco mniej mówi się z kolei dzisiaj o tym, co było kluczowe dla tworzenia win słodkich: klimacie, długim babim lecie, mgłach znad Cisy i Bodrogu wnoszących do winnic wilgoć pomagającą rozwijać się szlachetnej pleśni.
Dziedzictwem słodkiej historii Tokaju jest utrwalona przez stare klasyfikacje sława wielkich cru regionu. Wyróżniono je ponieważ najbardziej regularnie dawały najbardziej skoncentrowane owoce i najlepiej rozwijała się w nich botrytis cinerea. Dzisiaj wiele z tych winnic, zwłaszcza w okolicach wioski Mád produkuje również wybitne wina wytrawne o dużym ładunku wspomnianej wyżej wulkanicznej mineralności. Jednym z najbardziej znanych miejsc zaliczanych w osiemnastym wieku do winnic pierwszej kategorii a dzisiaj dającym wina będące koktajlem owoców i wulkanicznego pumeksu jest wzgórze Szent Tamás w Mád. Najwyżej ceniony jest pochodzący stamtąd Furmint Istvana Szepsy ale niezwykłe wina robią tam również inni winiarze czego doświadczyli np. reporterzy Winicjatywy odwiedzając László Szilagyi (Gizella Pince). Miejsce to stało się na tyle reprezentatywne, że przyjęła je jako swoją nazwę winiarnia specjalizująca się w winach wytrawnych z okolic Mád, prowadzona przez Istvána Balassę i Istvána Szepsy Jr. Na jej etykietach pokazane są fotografie kamieni.
Na tle tych tendencji dość niezwykłe jest to, co robi w Szent Tamás Ákos Szokolai. Jest on wine-makerem i menedżerem niespełna dwuhektarowej posiadłości należącej do Petera Budaházy. Wszystkie działeczki poza jedną leżą na wzgórzu Szent Tamás. Ákos uważa, że wielkość Szent Tamás i Tokaju objawia się w winach słodkich. Przypomina, że furmint zdobył swoją pozycję w regionie jako świetny materiał na wina słodkie, natomiast sprawia kłopoty, gdy chce się z niego zrobić dobre wino wytrawne. Gromadzi szybko cukier ale pozostałe substancje, w tym kwasy dojrzewają w nim wolniej, co prowadzi do dylematu: możemy uzyskać wino dość lekkie ale „zielone” albo też ciężkie o dokuczliwie wysokim alkoholu. Trzeba jednak zaznaczyć, że obecnie wielu winiarzom udaje się już rozwiązywać te problemy.
Zamiast walczyć z późno dojrzewającym furmintem Ákos z pełną determinacją zgodził się na stworzenie wina półwytrawnego – Budaházy Makovicza Furmint 2011 – z 14,5 g/l cukru i 14% alkoholu. Uważa, że takie wino ma najlepszy balans i wierzy w przyszłość takiego stylu.
Jego fascynacja winnicami na wzgórzu Szent Tamás, zwłaszcza jego południowym stokiem o historycznej nazwie Makovicza – ma chyba wiele wspólnego z uznaniem, jakim cieszyło się to miejsce w minionych stuleciach. Bardziej od kamieni zachwyca go mikroklimat basenu Mad, niecki zamykanej przez Szent Tamás od zachodu, w której skupione są najsławniejsze winnice regionu. Pogoda gwarantuje tam znakomite plony niemal w każdym sezonie. Ákos pozwala poczuć łaskawość klimatu, gdy pije się jego rozbuchanego Furmnta, wino zrobione w nowej 500-litrowej beczce, otwierające się powoli, poprawiające się po otwarciu butelki z godziny na godzinę i z dnia na dzień, pełne i intensywnie owocowe. Zaraz po odkorkowaniu jest cytrusowo-jabłkowe z nutą migdału i wanili, później królują słodkie gruszki, ananasy, melony. Wino jest masywne, po królewsku bogate.

"Stajesz tutaj, patrzysz i zaczynasz rozumieć" Ulubione miesce Akosa w Makoviczy.
Ákos jest chyba jedynym winiarzem z Mád, który podczas dłuższej rozmowy o winach nie wspomniał o mineralności. Zapytany czy Makovicza jest kamienistą winnicą, co zwykle jest w tej wiosce wyzwalaczem opowieści o riolitach, zeolitach, andezytach, minerałach kwarcu, żelaza, pięciuset wulkanach itd. powiedział tylko, „Mogę powiedzieć tak, mogę powiedzieć nie. Rzędy naszych krzewów biegną z wierzchołka wzniesienia na sam dół. U góry jest dużo kamieni, na dole ścisła gleba”.
Nazwa wina też podkreśla niezależność Akosa i jego zwrócenie ku historii. Makovicza była kiedyś klasyfikowana osobno jako winnica pierwszej klasy ale dziś jest włączona w obręb Szent Tamás i wobec siły tej marki jej tożsamość powoli się zamazuje. Pisał o tym niedawno z żalem László Alkonyi:
I cannot fathom why the winemakers do not want to use this name, and why do they insist that wines produced here originate from the St. Thomas (Szent Tamas) vineyard? Of course, the Szent Tamas is a better known, respected name, but the name Makovicza is richer with meaning.
The Makovicza vineyard, laying on the southern slope of the Szent Tamás Hill, has always been, uniformly, classified as first class – from Antal Szirmay to the famous Album of Tokaj-Hegyalja. The area can be precisely delimited, and has a well documented history, today it is not recognised as a separate vineyard.
- László Alkonyi “Makovicza. The Meaning of a Vineyard Name”
1100 butelek butikowego wina Budaházy Makovicza Furmint 2011 może stać się pocieszeniem dla znanego eksperta.
Nazwa Szent Tamás pojawia się natomiast na pochodzącym z innych działek winie z późnego zbioru Budaházy Szent Tamás Furmint Harslevelu 2011. Jest to kupaż w stylu lżejszych win słodkich – bez śladu botrytis, bez aromatu miodu i rodzynek. Tego typu wina najczęściej miewają po 50-70 g/l cukru, tutaj zaś zebrało się go aż 106 g/l. Wino jest przepyszne: gruszki i owoce tropikalne w wielkiej intensywności. Również temu winu trzeba dać trochę czasu po otwarciu butelki.
Oba wina dobrze się pije, są przyjemne i witalne – oryginalnie akcentują atuty wybitnych winnic Mád – znajdziemy w nich więcej słońca niż kamieni. No i oba są dostępne w Polsce, w dodatku, w przystępnych cenach.
Super artykuł. Właśnie początkiem października się wybieramy do tego rejonu
Czyżby na festiwal winobrania w Tokaju?
Nie na baseny termalne http://relaxmarket.pl/nyiregyhaza-aquapark/
a po drodze Tokaj. Zobaczymy jak sie uda:)