Degustacja promująca festiwal winiarzy z Erdőbénye wyglądała dość skromnie na tle większości imprez winiarskich odbywających się w stolicy Polski, w tym także na tle niedawnego spotkania z Tokaj Renaissance. 12 czerwca w Węgierskim Instytucie Kultury spróbowaliśmy zaledwie dziesięciu win przywiezionych przez czterech producentów. W sumie było to jednak sensowne – chodziło przecież o zrobienie nam apetytu na wina z Erdőbénye i zachęcenie do odwiedzenia tej wioski w dniach 16-18 sierpnia.

Fot. Jacek Taranko (Winoioliwa.com)
Enikő Ábrahám i Róbert Péter przywieźli dwa wytrawne furminty. Radykalny Palánkos 2012 Róbert określił mianem ”stone soup” i faktycznie, można było sobie wyobrazić, że owoce wyciskano razem z tufami riolitowymi na których rosną. Wino miało mocny kwas, niezbyt intensywny owoc (limonka, grapefruit) a poza tym „wulkan w ustach”, szorstkość, słoność, pikantność. Degustatorzy porównywali je do win znad Mozeli i portugalskich Vinho Verde. Faktycznie, mieliśmy w nim przewagę kwasowości nad owocem, z drugiej strony jednak nie była to kwasowość i cierpkość zielonych jabłek czy łodyżek.
Ábrahám Kerektölgyes 2011 było nieco pełniejsze, miało wyraźniejszy owoc. Być może pochodzi z nieco cieplejszej parceli, spędziło też więcej czasu niż Palánkos w butelce. W tym winie kwasowość i mineralność zdecydowanie dominują dopiero w mocnym zakończeniu.

Fot. Jacek Taranko (Winoioliwa.com)
Pozostałe wytrawne Furminty wydawały się przy poprzednio wspomnianych winami zgoła łagodnymi. Zsolt Berger pokazał Furmint-Hárs 2012, kupaż zawierający ok. 65% furmintu, uzupełniony hárslevelű, fermentujący i dojrzewający w kadzi. Hárslevelű daje mu dużo kwiatowych aromatów i pije się go z przyjemnością. Wino jest zamykane zakrętką.
Dwa furminty Bardon 2012 przewyższały pozostałe intensywnością owocu i pełnią ciała. Były to chyba wina najłatwiejsze i najprzyjemniejsze, najbardziej „pijalne”. Jedno powstało w całości w kadzi stalowej (Alfa Furmint 2012), drugie jest połączeniem dwóch partii – połowa wina dojrzewała w kadzi a połowa w nowej beczce (Omega Furmint 2012). Są to pierwsze, bardzo obiecujące, wina Timei Szabó – młodej enolożki zaczynającej pracę w wytwórni Bardon.

Fot. Jacek Taranko (Winoioliwa.com)
Win wytrawnych nie przywiozła tylko winiarnia Illés. Wbrew temu, co napisałem w poprzednim tekście, żadne z ich win nie było jednak utlenionym winem w tak zwanym starym stylu. Moje uwagi należy odnieść wyłącznie do starszych win słodkich (degustowałem w winiarni roczniki 2000-2002). Illés pokazał rzadko spotykane półwytrawne wino ze szczepu Kövérszőló. Łatwiej trafić na zrobione z tego szczepu wino słodkie z późnego zbioru. „Tłuste grono”, jak można tłumaczyć nazwę szczepu, wraz z cukrem resztkowym, udzieliły winu ciała i emulsyjnej woskowej faktury, przy której owoc wydawał się jednak nieco płaski.
Illés Aszú 4 Puttonyos 2004 było przyjemne, z niezbyt dużą, odpowiadającą typowi wina koncentracją, z wyraźnymi nutami grzybowymi. Na pewno wielu amatorów znalazłoby też w Polsce ich półsłodkie wino z żółtego muszkatu.

Fot. Jacek Taranko (Winoioliwa.com)
Ciekawsze od Illés Aszú były oba wina słodkie z późnego zbioru, czyli Karadi-Berger Selectio 2008 i Bardon Phaidon 2008. Selectio jest nieco delikatniejsze, słodsze, z niższym poziomem alkoholu. Phaidon bardziej intensywne, aromatyczne, ze słabszymi nutami botrytisowymi w nosie. Oba piękne, finezyjne i zaskakująco lekkie mimo sporego cukru resztkowego 117 g/l Phaidon i 135 g/l Selectio. Część owoców na Phaidon zebrano z 60-100-letnich krzewów w winnicy Meszes.
Po więcej trzeba – i warto – pojechać do Erdőbénye. W Polsce można, co prawda, kupić wina Karadi-Berger ale raczej nie ma co liczyć na to, że trafią do stałej sprzedaży produkowane w ilości 250 butelek garażowe wina Ábrahám Pince Poza tym, jest tam jeszcze kilku ciekawych producentów, których do tej pory w Warszawie nie widzieliśmy, z Attilą Homonną na czele. Czynią oni z Erdőbénye jedno z najciekawszych miejsc na winiarskiej mapie Węgier.
- Strona festiwalu
- Relacja i galeria zdjęć Jacka Taranko na blogu Winoioliwa.com
- Następnego dnia winiarze promowali festiwal w krakowie. Relacja na blogu Wino w Krakowie
[...] bagażnikiem. Do zobaczenia na miejscu! Przeczytaj relację z tej samej degustacji w na blogach: Blisko Tokaju, Wino i Oliwa. —- Degustowałem na zaproszenie [...]