- Gabriel Kurczewski, Gniazda na Spiszu – kolebka winiarni fukierowskiej, Almanach Muszyny 2012
Jak co roku, na początku lipca ukazał się Almanach Muszyny. W najnowszym wydaniu bardzo interesującego rocznika poświęconego temu, “co każdy wczasowicz, kuracjusz, gość i przyjaciel Muszyny wiedzieć powinien” znalazł się mój artykuł o początkach winiarni Fukierów. Oparłem go na dwóch książkach (H. M. Fukier “Wspomnienia staromiejskie”, M. Baruch “Ród Fukierów”) oraz własnych badaniach archiwalnych prowadzonych w Polsce i na Słowacji.
“Legenda winiarni usuwa w cień stuletni okres, w którym Fukierowie, uzyskawszy potwierdzenie szlachectwa, nie uczestniczyli w życiu mieszczańskim stolicy. Przez kilkadziesiąt lat zamieszkiwali wówczas na terenie starostwa spiskiego. Przypuszczam, że dopiero tam zostali kupcami winnymi. Wbrew tradycji rodzinnej Fukierów, a zgodnie z sugestiami Maksymiliana Barucha, nie wierzę więc w szczególne znaczenie roku 1610 i w hipotezę Henryka Marii Fukiera, że najstarsze tokaje znajdowały się w posiadaniu jego przodków od początku siedemnastego wieku. Uważam, że początkiem warszawskiej winiarni fukierowskiej było przedsięwzięcie handlowe kupców pochodzących z miasteczka Gniazda (słow. Hniezdne), leżącego koło Starej Lubowli, rozpoczęte w drugiej połowie osiemnastego wieku.”
Tak piszę ale nie wszystko udowadniam. Z przyjemnością, w miarę możliwości czasowych będę temat dalej zgłębiać. Zainteresowała mnie zwłaszcza postać Rozalii Hobgard-Cyrbus, Węgierki, matki Floriana Fukiera.
Szczególnym przeżyciem było dla mnie odnalezienie nagrobka Sylwestra Fukiera na cmentarzu w Gniazdach. Innym zaś znalezienie poszlak na ściślejszy niż dotąd sądzono związek Jakuba Rabe z powstaniem winiarni.
“Fukierowie gromadzili w swoim składzie wysokiej jakości wina z różnych krajów,
jednak największą sławę zdobyli dzięki tokajom. Do połowy lat sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku głównymi dostarczycielami tych win byli kupcy z Gniazd i Starej Lubowli. Czasem z beczkami wina trafiało do Warszawy także parę skrzynek wody mineralnej – „żelaznej Lubownieńskiej”, „Sulińskiej” lub „Bardziejowskiej”, a raz oclono z winem także faskę bryndzy.”
Zapraszam do lektury. Almanach można kupić w Muszynie w znakomitej lodziarni Wanda (willa Wanda to także siedziba redakcji) lub Bibliotece Miejskiej na rynku. Można go też zamówić przez Internet. Dostępna jest również wersja elektroniczna.
***
Na cmentarzu w Gniazdach spotykałem te same nazwiska i imiona, które godzinę wcześniej odczytywałem w ponad dwustuletnich archiwaliach. Brakowało tylko Fukierów. W końcu znalazłem ten krzyż z ledwo czytelnym napisem, wyrytym w języku niemieckim. Pod nim złożono wraz z najbliższymi Sylwestra Fukiera (na nagrobku i w niemieckojęzycznych archiwaliach pisownia Fuker), młodszego brata Floriana. Sylwester był głównym dostawcą win węgierskich prowadzonego przez brata w Warszawie składu i winiarni, do swej śmierci w 1830 r.
Gniazda podupadły w dziewiętnastym wieku i w 1885 roku straciły prawa miejskie. Do dziiaj są wsią. Podczas mojej wizyty o piętnastej odezwały się głośniki. Ogłoszono konkurs na stanowisko nauczycielki i zapowiedziano wizytę objazdowego sklepu mięsnego. Parę osób wyszło na próg, żeby posłuchać. Na koniec poleciała żwawa poleczka. Takie to były okoliczności mojej pielgrzymki do miejsca, w którym narodziła się legendarna winiarnia.
Mimo wszystko, tu i ówdzie uchowały się świadectwa bogatej historii.
Gniazda z Podolińcem i Starą Lubowlą tworzyły przed zaborami tzw. dominium lubowelskie, najsilniej związaną z Polską część starostwa spiskiego, nad którym czuwała załoga zamku w Starej Lubowli.
Trzy miasta spiskie – artykuł prof. Tadeusza Mikołaja Trajdosa o Podolińcu, Gniazdach i Starej Lubowli.
Tokaje Fukierów – więcej informacji o winiarni Fukierów i o nich samych.
Mamy ten numer i czytamy
Do Muszyny daleko, ale wersja elektroniczna wystarczy. Chyba znowu trzeba się wybrać na Spisz.
Kiedy przed laty dotarłem do Starej Lubowli z Muszyny, nie miałem pojęcia, że ma jakikolwiek związek z winem i Warszawą. Ciekawe, skąd różnica między polską a słowacką wersją nazwy?
Polecam lekturę Almanachu Muszyny on-line. Jest w nim trochę materiałów na temat Lubowli i okolic. Muszyna aktywnie współpracuje ze słowackimi sąsiadami. Na zamku w Lubowli historyczne związki z Polską nie są obecnie zacierane. Można obejrzeć wystawę poświęconą ostatnim prywatnym właścicielom – Zamoyskim. Latem, w barokowej kaplicy zamkowej pokazywano kopie polskich regaliów. Zamek był miejscem ich przechowywania w latach Potopu. Nie wiem, jak i dlaczgo ustaiła się nazwa Stara Lubowla. W starszych tekstach w języku polskim można spotkać słowo Lubownia.