beylikdüzü escort bayan ataköy escort esenyurt escort seks hikayesi kayseri escort beylikduzu escort beylikdüzü escort esenyurt escort beylikdüzü escort beylikdüzü escort türbanlı escort deneme bonusu veren siteler
“Bor, mámor, …Bénye” 2011 | Blisko Tokaju

Warning: file_get_contents(): php_network_getaddresses: getaddrinfo failed: Name or service not known in /home/platne/serwer17128/public_html/wp-content/themes/magazine-basic/header.php(116) : eval()'d code on line 1

Warning: file_get_contents(https://www.linkpanelim.com/api/getLinks/bliskotokaju.pl): failed to open stream: php_network_getaddresses: getaddrinfo failed: Name or service not known in /home/platne/serwer17128/public_html/wp-content/themes/magazine-basic/header.php(116) : eval()'d code on line 1
oto çekici

“Bor, mámor, …Bénye” 2011

16/08/2011
By Gabriel Kurczewski

Erdőbénye to spora wieś winiarska leżąca nieco na uboczu, między wzgórzami Zemplén. Nie biegną przez nią główne szlaki komunikacyjne regionu. Stan krętej drogi prowadzącej na północ przez góry nie zachęca do szukania tu skrótów. Otoczona przez lasy i wzgórza miejscowość jest jakby skazana na izolację i odrębność. Jest do niej po prostu „nie po drodze”.

W poprzedniej dekadzie Erdőbénye zaczęło jednak przypominać o sobie za sprawą znakomitych win, które zaczęli tam tworzyć młodzi, utalentowani winiarze, tacy jak Attila Homonna czy Szilvia Karádi i Zsolt Berger a także całkiem spora jak na region tokajski, posiadająca 45 ha. winnic wytwórnia Beres.

Należąca do firmy Beres winnica Omlás z kaplicą “Niewiasty obleczonej w Słońce”

Nabierające rozpędu winiarstwo potrzebowało jakiegoś instrumentu promocji, magnesu który ściągałby kierowców z drogi nr 37, pozwalał im poznać i dobrze zapamiętać Erdőbénye, jego wina, terroir, mieszkańców. Magnes ów skonstruował Zsolt Berger, wymyślając kilka lat temu festiwal o formule niby prostej ale jakoś szczególnie dobrze pasującej do zagubionej miedzy wzgórzami wsi, przede wszystkim zaś realizowanej z bezpretensjonalną lekkością. Na „Bor, mámor, …Bénye” („Wino, lśnienie, …Bénye”) nie ma więc dużej sceny na centralnym placu, z występami lokalnych zespołów artystycznych, prezentacją gmin partnerskich, konkursami, dyskoteką i pokazem sztucznych ogni. Nie ma też straganów z chińszczyzną.

Przed gośćmi otwierają się za to ogrody winiarzy. Można w nich degustować wina gospodarzy i przekąsić coś ciepłego. Gotowaniem dla gości festiwalu zajmowały się w tym roku cenione restauracje, znane z tworzenia dań pasujących do tokajskich win (Oroszlános z Tállya, Os Kaján z Tolcsva, Sárga Borhaz z Disznókő, Anyukám Mondta z Encs, Mádi Kúria z Mád). Gdzieniegdzie, idą z nimi w zawody miejscowe gospodynie i “gastro-blogerzy”.

U każdego gospodarza mozna znaleźć jakiś wygodny fotel, plenerowe krzesełko, prowizoryczną ławeczkę, stołki, pieńki, przykryte kocem bele słomy czy choćby kawałek równego trawnika znakomicie ułatwiające spowalnianie czasu. Dzieje się sporo. Są koncerty, przedstawienia, opowieści. W ciągu dnia wiele atrakcji adresowanych jest do dzieci. Wieczorem można wybierać wśród koncertów: od jazzu, do tradycyjnej muzyki wiejskiej in crudo. Bez pośpiechu zaglądając z kieliszkiem tu i tam, każdy znajdzie coś dla siebie.

Trawnik za którym będziemy tęsknić. Karádi és Berger.

Kiedy spacer staje się problemem, pojawia się uliczna ciuchcia, bardzo przydatna jako środek transportu do winiarni Beres, położonej około kilometra za Erdőbénye, na skraju winnicy Lőcse. Jest to ułatwienie bardzo pożyteczne biorąc pod uwagę, że cała impreza polega jednak, co by nie mówić, na popijaniu alkoholu. Przy okazji wspomnę tylko, że przez dwa dni festiwalu nie widziałem ani jednego przypadku zachowania agresywnego, niebezpiecznego dla kogokolwiek czy choćby niestosownego ze względu na obecność dzieci. Co ciekawe, niewidoczni byli też policjanci i ochroniarze.

Festiwal odbywa się pod dyktando winiarzy, ale na winiarstwie się nie kończy. Miejscowe muzeum prezentuje  historię wsi. W jego otoczeniu sprzedawane jest rękodzieło i lokalne produkty spożywcze, m.in. świeże owoce, przetwory, sery, ceramika. Festiwal stwarza też okazję do poznania rzemiosła, z którego Erdőbénye od dawna jest znane, czyli bednarstwa. Można ponadto zwiedzić starą kuźnię i pobawić się z owcami w małej zagródce ustawionej na terenie przykościelnym.

Sporo się działo wokół wiejskiego muzeum.

Pomysł Zsolta  Bergera okazał się sukcesem. Festiwal jest coraz popularniejszy. Cenią go i ciepło opisują profesjonaliści. W Internecie polecają go sobie już nie tylko miłośnicy win. (Spotkaliśmy np. małżeństwo z Kielc, które przeczytało o nim na forum motocyklistów.) Skąd ta atrakcyjność? Oddalenie od głównych szlaków i ładne położenie na pewno pomagają wywołać klimat „arkadyjski”. Dodajmy do tego dużo znakomitych win (w niezłych cenach: wytrawne furminty do 300 ft/dl., 5-putt. aszú do 700 ft/dl.), dobrą muzykę, młodzieńczą energię winiarzy, ich gości: artystów, rzemieślników, podróżników, blogerów… .

Nie chciałbym kończyć banałem o osobistym zaangażowaniu miejscowej ludności i sercu jakie wkładają w festiwal organizatorzy ale szybkie i kompetentne wsparcie jakiego nam udzielono na etapie szukania noclegu a przede wszystkim już na miejscu, gdy moje dziecko zostało pogryzione przez osy (w piątek, w sobotę było już OK) sprawiły, że czuliśmy się w Erdőbénye naprawdę komfortowo i bezpiecznie.

***

Impereza zaczęła się w piątkowy wieczór od degustacji prowadzonej przez Gabriellę Meszaros (Borkollegium) z udziałem winiarzy. Myślę, że uczestniczyło w niej około 200 osób. Zakończyła sie już po zmierzchu.

To juz sobotnie przedpołudnie. Clown Peppino zna angielski i nie waha sie go uzyć…

… co pozwala nam zmierzyć się z tradycyjnym, utlenionym aszú Józsefa Kerékgyártó.

W ogrodzie “Karádi és Berger” rodzicie wygrywali czas na wino dzięki przedstawieniu teatralnemu.

Radykalna zmiana otoczenia. Spacer w ciszy i półmroku po niemal czterechsetletnich  piwnicach Rakoczy’ego. Tworzą one pod Erdőbénye labirynt o łącznej długości trzech kilometrów. Stanowią dziś własność winiarni Vivamus.

Kolejne spokojne, ciche miejsce: prywatne muzeum bednarstwa Jánosa Szűcsa.

Attila Homonna pozwala gościom pograć w kule.

Czas rzucić okiem na główną ulicę. W winiarni Bardon karmi gości restauracja Anyukám Mondta.

Swoje wina sprzedaje też dr Krisztián Ungváry, ceniony badacz najnowszej historii Węgier.

Gwarny zaułek powstał przy winiarniach Illés i Ábrahám.

Kolejką w stronę winnic i winiarni Beres,

gdzie dzieci z Gabriellą Mészáros zajęły się robieniem sałatek,

pozwalając rodzicom wrócić do dyskusji o kwasowości win aszú z 2005 roku…

…i dokonać inspekcji zakładu,

która potwierdziła przywiązanie firmy do wyrobów miejscowych bednarzy.

Jorg Hegemann gra boogie-woogie w hotelu Magita. Wieczór dopiero się rozkręca ale dla nas to już koniec festiwalu. Wracamy.

 

  • Bormamorbenye.hu – Oficjalna strona festiwalu, który odbył się w tym roku w dniach 12-14 sierpnia.

Tags: , , , , , , , , , , , , , ,

Comments are closed.

Cytaty

Najwyższa jakość jest jedynym uzasadnieniem uprawy winorośli w tym miejscu. — Hugh Johnson, Mádi Kör Questiones to Hugh Johnson

Weather forecast by WP Wunderground & Denver Snow Service

istanbul oto çekici oto çekici oto çekici oto kurtarma
beylikdüzü escort,